W świecie literackim Nowego Jorku, dwie postacie wyróżniają się szczególnie: Dżerzi i Głowa. Choć ich ścieżki życiowe były różne, miasto to z pewnością stało się dla nich tłem wielu ważnych doświadczeń. Dżerzi, bohater "Good night, Dżerzi", i Głowa, znany z innych opowieści, dzielili wspólne miejsca, znajomości i wydarzenia, które kształtowały ich jako pisarzy.
W środku tej wielkiej metropolii, pełnej życia, kultury i nieskończonych możliwości, obaj pisarze znaleźli inspirację oraz przestrzeń do tworzenia. Choć ich relacje nie były zawsze proste, to jednak Nowy Jork stał się dla nich pewnego rodzaju lustrzanym odbiciem ich wewnętrznych pragnień, lęków i marzeń. W tle tętniącej energii miasta, Dżerzi i Głowa odkrywali siebie nawzajem, a ich opowieści stały się nieodłączną częścią nowojorskiej mozaiki literackiej.
Nowy Jork - miasto nieskończonych możliwości, wielokulturowy tygiel, gdzie każda ulica kryje w sobie opowieść. Urszula Dudziak, znana polska wokalistka jazzowa, dostrzega w nim coś więcej niż tylko wielkie budynki i tłumy ludzi. Dla niej, N.Y.C. to jak plac zabaw dla dziecka z bujną wyobraźnią. Miasto, które nigdy nie śpi, oferuje artystom nieskończone źródło inspiracji.
Odnosząc się do metropolii, Urszula porównuje je do zabawki - za dużo klocków dla dziecka. Ta metafora doskonale oddaje nieograniczone możliwości, ale też przeważające poczucie przytłoczenia, które Nowy Jork może w sobie kryć. Mimo to, dla wielu artystów, w tym dla Dudziak, jest to miejsce, gdzie ich kreatywność może rozkwitnąć w pełni, a każdy klocek, każda ulica czy spotkana osoba, staje się cennym źródłem inspiracji.
W połowie lat 70. XX wieku Nowy Jork stanowił prawdziwą mekkę dla artystów, pisarzy i twórców. Miasto, które nigdy nie zasypiało, pulsujące życiem i kreatywnością, przyciągało jak magnes. Wśród tych, którzy postanowili spróbować swojego szczęścia w wielkiej metropolii, byli Janusz Głowacki i Jerzy Kosiński. Choć ich ścieżki życiowe i artystyczne różniły się, to ich losy wielokrotnie przecinały się na ulicach Manhatttanu.
Janusz Głowacki, nie przypuszczając jeszcze, że za kilka lat sam zostanie jednym z ważnych głosów polskiej diaspory w USA, spotkał Kosińskiego w 1975 roku. Wówczas to Kosiński, autor "Malowanego ptaka", znajdował się na artystycznym szczycie, ciesząc się uznaniem i sławą. Ich spotkanie, choć przypadkowe, stało się symbolicznym momentem zderzenia dwóch różnych światów i perspektyw na literaturę, ale też na sam Nowy Jork.
Dla Głowackiego miasto to stało się przestrzenią do eksperymentowania, poznawania nowych ludzi i kultury, a przede wszystkim miejscem, gdzie mógł w pełni wyrazić siebie jako artysta. Kosiński, choć już osiedlony i znany, wciąż poszukiwał w Nowym Jorku nowych inspiracji i doświadczeń. Dla obu pisarzy metropolia ta była nie tylko tłem ich twórczości, ale też ważnym elementem w kształtowaniu ich artystycznych identyfikacji.
Nowy Jork, jako globalna metropolia, od zawsze był miejscem spotkań wielu kultur i narodowości. Wśród tej kolorowej mozaiki etnicznej wyjątkowe miejsce zajmuje społeczność rosyjska. Miasto to stało się dla wielu Rosjan domem, azylem, a czasem miejscem nowych początków. W literaturze, a w szczególności w "Good night, Dżerzi", Rosjanie i rosyjskość odgrywają istotną rolę, będąc nie tylko tłem wydarzeń, ale często kluczem do zrozumienia postaci i ich motywacji.
W powieści poznajemy ojczyznę Maszy oraz jej rodaków - Rosjan w Nowym Jorku. To właśnie poprzez ich oczami odkrywamy nie tylko realia codziennego życia w Ameryce, ale również borykające się z nostalgią, tęsknotą za krajem oraz próbami zaaklimatyzowania się w zupełnie nowej rzeczywistości. Wielokrotnie pojawiają się odniesienia do rosyjskiej kultury, tradycji i literatury, co świadczy o silnych więzach z ojczyzną, ale również o trwałym wpływie, jaki Rosja wywarła na postaci powieści.